treść wpisu
Coraz więcej faktów przemawia za tym, że e-licytacja jest niezgodna z Konstytucją. Co więcej, unikanie tematu przez samorząd komorniczy (KRK) może wskazywać, że kwestia braku możliwości śledzenia i kontroli przez dłużnika i sąd e-licytacji jest tematem niewygodnym dla KRK.
W piśmie z 14 marca br. Beata Kaszuba, wiceprezes Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy napisała:
– Administratorem portalu, w ramach którego odbywają się licytacje elektroniczne, jest Krajowa Rada Komornicza, nad którą sąd nie sprawuje nadzoru, nie ma także wpływu na funkcjonalność tego portalu. Dłużnik, tak jak sąd, może zapoznać się z przebiegiem przetargu, za pomocą protokołu.
Problem w tym, że taki protokół dłużnik otrzyma wiele tygodni później. Tymczasem, zgodnie z art. 986 (8) par. 1 kpc, skargę na przebieg e-licytacji można złożyć w terminie 3. dni od jej zakończenia. Nie mając do niej dostępu oraz protokołu – nie można złożyć merytorycznej skargi.
Sprawę szczegółowo przedstawiliśmy w artykułach:
e-licytacja poza kontrolą dłużnika. Czy to jest zgodne z prawem?
i
e-licytacja poza nadzorem sądu i dłużnika. Fikcja zaskarżenia przebiegu takiej licytacji
oraz na
e-licytacja poza nadzorem sądu i dłużnika. Fikcja zaskarżenia przebiegu takiej licytacji
Krajowa Rada Komornicza kilkakrotnie otrzymała (na maile: rzecznik.krk@komornik.pl i biuro.prasowe@komornik.pl) pytania:
– Kto jest autorem portalu e-licytacje?
– Jaki był koszt stworzenia portalu i kto wyłożył na to środki?
– Czy KRK jest administratorem tego portalu?
– Jakie są koszty roczne prowadzenia tego portalu i kto je pokrywa?
– Czy portal ten został zatwierdzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości?
– Kto imiennie odpowiada za bezpieczeństwo portalu?
– Dlaczego na portalu nie ma funkcji umożliwiającej właścicielowi licytowanej nieruchomości oraz sądowi – śledzenia przebiegu licytacji?
Do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Podejmujemy więc kolejne kroki przewidziane w prawie prasowym.
Rzecznikiem prasowym KRK jest Przemysław Małecki, na co dzień komornik sądowy przy SR dla Warszawy-Woli.
Jan Wels
foto: Pixabay