W zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa pan Marek napisał, że obawia się o swoje życie i żony. Do zawiadomienia dołączył operat szacunkowy sporządzony przez biegłą wraz z wnioskiem o ocenę prawidłowości sporządzenia tego operatu przez organizację zawodową rzeczoznawców majątkowych.
Mijały miesiące, a właściciel nieruchomości nie był nawet przesłuchany. W drugiej połowie stycznia otrzymał postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Więc jednak jakieś dochodzenie było prowadzone. Z postanowienia o umorzeniu wynika, że jedyną przesłuchaną była biegła, która sporządziła wycenę.
Zaznanie biegłej, na które powołano się uzasadniając postanowienie o umorzeniu dochodzenia zdaje się potwierdzać w pełni wersję, że wycena mogła powstać na zlecenie, i może mieć charakter wyceny oszukańczej.
Biegła bowiem wbrew swojej wycenie i dokumentom dołączonym do wyceny przez pana Marka, zeznała z pozoru absurdalną rzecz. Ale tylko z pozoru, gdyż to, jak późniejsze wydarzenia pokazały, może być zaplanowaną obroną tej wyceny. I jak wiele na to wskazuje, obroną prawdopodobnie nie wymyśloną przez biegłą.
Podczas przesłuchania biegła stwierdziła, że nie miała wiedzy o podziale nieruchomości na dwie działki, bo w księdze wieczystej nie jest to widoczne. Zeznała także, że „właśnie wypisem z rejestru gruntów należy się posługiwać do sporządzenia wyceny, a nie księgą wieczystą”.
Do operatu szacunkowego biegła dopięła uproszczony wypis z rejestru gruntów, a w nim są podane aktualne numery działek. Co więcej, cała wycena opiera się właśnie na numerach tych działek.
Zeznanie jest więc w jawnej sprzeczności do wyceny i dokumentów do niej dołączonych.
W wycenie znajduje się stwierdzenie, które może być kluczem do zrozumienia, na czym mógł polegać plan ograbienia pana Marka: „Nieruchomość może być wykorzystana dla celów mieszkaniowych i drogowych, stanowi obecnie jedną całość gospodarczą i może być przedmiotem obrotu rynkowego w całości. Potencjalnie tylko jako odrębne działki”.
To nieprawda, gdyż:
– nieruchomość nie stanowi jednej całości gospodarczej (granicą między działkami jest rów melioracyjny, bez możliwości przejazdu, a każda działka ma dostęp do innej drogi publicznej),
– nie: „potencjalnie” obie działki stanowią możliwość obrotu, ale główną możliwość obrotu.
Absurdalna wycena
Biegła tak wyceniła nieruchomość:
– działkę nr I na 281.041 zł,
– działkę nr II na 147.111 zł,
a wartość całości tylko na 155.937 zł.
Pan Marek tak łopatologicznie wytłumaczył to prokuraturze w zawiadomieniu:
Wartość rynkowa wg biegłej działki nr I to 281.041 zł.
Gdyby jednak ktoś chciał kupić tę działkę wraz z działką nr II – to wartość działki spada.
Spada tak znacznie, że ktoś nie tylko dostanie w gratisie działkę nr II – ale cena działki I spadnie do 155.937 zł!
Czyli obie działki kupi taniej o 125.104 zł, niż samą jedną działkę nr I!
Warto dodać, że pan Marek zlecił w tym roku wycenę nieruchomości przez koncesjonowanego rzeczoznawcę. W operacie oczywiście jest, że wartość całej nieruchomości to suma wartości poszczególnych (2.) działek, z których składa się nieruchomość.
Z zawiadomienia do prokuratury:
Działania (…) miały na celu to, żeby tylko możliwa była sprzedaż nieruchomości jako całości, czyli za 155.937 zł.
I to może być dowodem, że wycena powstała na czyjeś zlecenie.
Dzisiaj
Teraz pan Marek ma wiedzę, dlaczego ta wycena mogła powstać w takiej formie, i z czyjej inspiracji.
Tego jednak nie chce ujawnić publicznie, gdyż liczy na zajęcie się na poważnie sprawą przez organa ścigania.
Otuchy dodaje mu sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Przez dłuższy czas nawet zawiadomienia NIK-u były przez śledczych ignorowane. Aż przyszedł czas, że wszystko się zmieniło.
cdn.
Ludwika Stas
foto: Pixabay
Artykuł powiązany:
– Żyrardowski układ zamknięty? Część I – zawiadomienie
– Żyrardowski układ zamknięty? Część IV – jak odwrócić kota ogonem – przepis made in Żyrardów
– Żyrardowski układ zamknięty? Część V – biedny kot, ile razy bowiem można go odwracać ogonem